Sam udział w tym elitarnym teleturnieju po wcale niełatwych eliminacjach jest już wyróżnieniem, a jeśli jest się w finale, i to na drugim miejscu, to już prawdziwe zwycięstwo. Paweł Giezek po raz pierwszy do startu w tych telewizyjnych zmaganiach przymierzał się już w czasie studiów, ale z różnych przyczyn, na eliminacje do Warszawy wówczas nie dotarł. Po kilkunastu latach przerwy i przyglądania się teleturniejowi, pod koniec ubiegłego roku swoje zgłoszenie wysłał, w kwietniu eliminacje przeszedł i tym sposobem mieliśmy okazję niedawno kibicować naszemu krajanowi podczas emitowanego na początku października odcinka.
- Program nagrywany był w ośrodku TVP w Lublinie 10 września – wspomina Paweł Giezek. – Przyznam, że los sprawił, że w czasie podróży poznałem innego uczestnika tego teleturnieju, który podobnie jak ja jechał na nagranie. Obu nam, ta zawarta wcześniej znajomość trochę pomogła w opanowaniu stresu. Nawet sobie pozwalaliśmy na żarty w stylu – przyjeżdżamy, wygramy i wracamy. I praktycznie tak się stało. Mój współpasażer wygrał a ja zająłem drugie miejsce w tym odcinku.
W czasie 21 lat istnienia teleturnieju „Jeden z dziesięciu” było kilku uczestników z Lubania. Trójce graczy udało się wygrać odcinek, a jeden powalczył nawet w Wielkim Finale. Jak mówi Paweł Giezek, ciekawa historia związana z programem „Jeden z dziesięciu” miała miejsce pod koniec lat 90-tych. Wówczas jeden z mieszkańców Lubania, zwycięzca odcinka, wracając pociągiem do domu został okradziony, utracił m.in. pamiątkowy zegarek, który wygrał i bezpośrednio z dworca PKP udał się do komendy policji. Tegoroczny finalista miał więcej szczęścia bo do Lubania wrócił cały i zdrowy, ze szwajcarskim zegarkiem, a przede wszystkim z niezapomnianymi doznaniami. Nasz bohater jest pod wielkim wrażeniem ogromnej kultury osobistej i profesjonalizmu prowadzącego, Tadeusza Sznuka. Rozważa również ponowny udział w teleturnieju w przyszłości. Może to jednak nastąpić dopiero za cztery lata, jak mówi regulamin. I znowu będziemy trzymać kciuki.
(tk)
Z dnia: 2015-11-03, Przypisany do: Nr 20(523)